Article Image
Article Image
read
1km600m przewyższenie
16km400m dystans

W niedzielę chwilę po 04:30 startujemy z Jaworzyny Tatrzańskiej (dokładnie z tego samego miejsca, z którego ruszaliśmy ostatnim razem, też wiózł nas pan Rysiek z Everest Taxi).

Sniadanie w dolinie Jaworowej Dolina Zadnich Koperszadów W wiacie na rozstaju pod Muranią, gdzie ostatnio jedliśmy śniadanie, biwakują dwie osoby w śpiworach, przechodzimy więc przez most w dolinę Zadnich Koperszadów i pierwszy posiłek robimy kilkanaście minut dalej, w kolejnej wiacie. Dolina jest bardzo ładna, przechodzi pod całymi Tatrami Bielskimi, oddzielając je od Wysokich, więc z jednej strony widzimy wapienne białe ściany i grzywy, a z drugiej największe Tatrzańskie olbrzymy. Szlak wyprowadza nas na Przełęcz pod Kopą.

Dolina Zadnich Koperszadów

Szlak tutaj leci dalej do doliny Białej Kieżmarskiej, a potem do chaty pod Zielonym Plesem w której dzisiaj śpimy, ale my wg. planu schodzimy z niego i ruszamy bezpośrednio do góry zaczynająca się tutaj Główną Granią Tatr Wysokich.

Przełęcz pod Kopą, początek Koperszadzkiej Grani, mijesce zejścia ze szlaku

Koperszadzka Grań początkowo prowadzi przez trawiasty teren, później chwile przez kosówkę, a potem już litą skałą pnie się w górę do samego szczytu. Postanawiamy nie iść ścieżką obchodzącą główne trudności od północy, tylko cisnąć granią ściśle na tyle, na ile to możliwe bez asekuracji (pamiętamy o tym, że w latach ‘40 prowadził tędy szlak, a fragmenty próby jego odbudowy z lat ‘70 jeszcze gdzieniegdzie widać). W co trudniejszych miejscach potem trochę tego żałujemy, bo od chmury, która naszła na całą dolinę, skała jest momentami bardzo mokra i śliska.

Wspinamy się tak przez około półtorej godziny i na Jagnięcy Szczyt (2223m) wychodzimy w pięknej lampie - chmury się rozwiały i widać wszystko, od Rakuskiej Czuby, przez Mały Kieżmarski i Kieżmarski, Łomnicę, Durne, po Rysy i Mięguszowieckie.

Na szczycie Jagnięcego

Schodzimy szlakiem dalej po grani na Kołową Przełęcz i z niej w dół do doliny Kieżmarskiej. Dochodząc do skraju doliny Czerwonej Kieżmarskiej znów schodzimy ze szlaku i podchodzimy pod północną ścianę Jastrzębiej Turni. Wspinamy się tutaj chwilę po rumowisku, potem kilkoma skalnymi kominami i dochodzimy do wąskiej i stromej ławki na której w 1999 zabił się 19 letni Michal Majling.

Płyta którą wychodzimy na morką i śliską ławkę widoczną w górnej części

Wdrapujemy się na nią po płycie, a potem bardzo uważnie przechodzimy prawie na czworakach (jest mokra i miejscami bardzo śliska). Dochodzimy nią do tarasu, na którym rozpoczyna się już ścieżka. Chwilę później dochodzimy na eksponowany taras, z którego przechodzimy nad krzakiem kosówki (skąd krzak kosówki na 2138m?) do wierzchołka z figurką art-decowskiej Madonny.

Na szczycie Jastrzębiej Turni

Przewodnikowo (ale chyba też obiektywnie, oceniając do na chłodno z domu) to najtrudniejszy Tatrzański szczyt na który weszliśmy w tym sezoie. Schodzimy tą samą drogą, a potem szlakiem do schroniska, w którym dziś śpimy.

Schronisko ze szczytu Jastrzębiej Turni Jastrzębia Turnia widoczna spod schroniska

W schronisku nie ma zasięgu GSM. Śpimy na 17 osobowym strychu, do którego podchodzi się po szafce na buty. W nocy na przemian wieje arktyczny wiatr i jest mega gorąco, więc mimo tego, że połozyliśmy się o 18tej, a wstajemy dopiero o 4:30, to nie był to najbardziej regeneracyjny nocleg. Wstajemy razem ze słońcem i kierujemy się dalej, o czym w kolejnym poscie.

Strych na którym śpimy... ...i szafa na buty po której się na niego wchodzi

Blog Logo

Michał

Jestem twardy biję prosto w pysk, nie spuszczam gardy


Published

Komentarze

Póki co brak komentarzy
Image

Beskidu

W górach zlokalizujesz nasze personalia

Back to Overview