Article Image
Article Image
read
2km180m przewyższenie
27km200m dystans

Odwiedzenie Orlej Perci planowaliśmy już od dłuższego czasu, głównie ze względu na historię szlaku i to, że przechodzi przez aż przez 7 z 55ciu turystycznych Tatrzańskich dwutysięczników (poprzedni rekord dzienny to było 5x2000 w grani Otargańców w Tatrach Zachodnich w październiku zeszłego roku). Niby większość przewodników turystycznych poleca dzielić szlak na 2-3 odcinki dzienne, ale stwierdziliśmy że nie po to chodzimy tyle po tych górach i tyle trenujemy jak nie jesteśmy w górach, żeby przejmować się jakimś pierdzeniem dla normików.

Na parking w Palenicy docieramy o 4:10 rano, słońce już powolutku wstaje, w około 2h docieramy do Siklawy z małym postojem na śniacenie, a w kolejne 2h wdrapujemy się na Zawrat, gdzie zaczyna się Perć. Tu jemy po kanapce, oszpejamy się i ruszamy na graniówę.

Widok z Zawratu na początek Orlej Perci

Wg. mnie początkowy fragment jest najfajniejszy - jest trochę grani (chociaż szlak prowadzi głównie trawersami po jednej lub drugiej jej stronie) do Małego Koziego Wierchu, miejscami ekspozycja, bardzo dużo sztucznych ułatwień jak klamry i łańcuchy. Przy Kozich Czubach są dłuższe momenty płaskie, ale także długie i wąskie kominy, zarówno wejściowe jak i zejściowe (od Zawratu aż do Koziego szlak jest jednokierunkowy). Mimo czerwca, trawersujemy jedno dość szerokie i strome pole śnieżne - nie dalibyśmy rady zrobić tego bez czekanów (Michał F. ubiera nawet raki). W tym miejscu szlak przechodzi też przez żleb Honoratka, gdzie za kilka godzin dojdzie do śmiertelnego wypadku.

Schodzenie śnieznym zlebem Pomiędzy Małym a głównym Kozim Wierchem Odpoczynek na Kozich Czubach Podejście na Kozi Wierch Podejście na Kozi Wierch

Szlak za Kozim Wierchem (najwyższym wybitnym szczytem stojącym całkowicie na terenie Polski) prowadzi chodnikiem po północnej stronie grani i nie różni się to praktycznie od wejścia na Kasprowy. Chwilę później schodzi bardzo niewygodnym i kruchym żlebem kilkaset metrów, a potem wychodzi znów pod grań kominem pod Czarnym Mniszkiem (wg. mnie mniej hardcorowym niż ten przed samym Kozim Wierchem). Później prowadzi dalej chodnikiem po jednej lub drugiej stronie grani aż do wyjścia na Granaty (Zadni, Pośredni i Srajny), pomiędzy którymi idzie się granią, ale bardzo szeroką i nie bardzo ciekawą, oprócz kilku momentów prostego scramblingu czy zejścia w dół. Z Granatów obserwujemy przez lornetkę Stasia wspomnianą akcję ratunkową (a raczej wydobywczą, bo TOPR przyleciał tylko po ciało) w Honoratce, a później na Zawracie (podobno ktoś tam złamał miednicę od upadku). Praktycznie od samego początku też mamy wspaniały widok na całe Tatry Wysokie.

Czarny Mniszek

Następnie grań skręca w odcinek pomiędzy Buczynowymi Turniami, który zaczyna się stromym dojściem do dość stromego żlebu. Zejście nim nie byłoby problemem pewnie w przyszłym miesiącu, bo jest on ubezpieczony łańcuchami, ale aktualnie są one pogrzebane pod grubą warstwą śniegu.

Akcja ratukowa turystów bez wyposazenia

Na początku tej przeprawy spotykamy siedzącego samotnie i całkowicie skonfudowanego człowieka, który nie ma pojęcia jak się do tego żlebu zabrać, a na ścianie żlebu, pół metra, może metr nad przysypanymi łańcuchami stoi jego kolega. Kolega przez brak zimowego sprzętu próbuje trawersować po skale, ale skończyły mu się albo chwyty albo umiejętności (albo obydwa), i jest na granicy paniki. Staś z Michałem M. dają temu, który jeszcze nie wszedł na śnieg czekan, i robią przyspieszony kurs z jego obsługi, ja biorę swój i idę ratować gościa wiszącego w ścianie - dochodzę do niego, wdrapuję się w ścianę, daję mój czekan, pokazuję, jak go używać, i pomagam mu zejść na śnieg. Obydwaj dochodzą do stojącego na górze Maćka, oddają mu czekany, bardzo dziękują za ratunek i ruszają dalej. Maciek dociera do mnie, oddaje mój czekan i my takze ruszamy dalej.

Za żlebem znajduje sie kolejna drabina i kolejne kilometry łańcuchów, później przechodzące w długi i kręty chodnik, przechodzący w kilku miejscach bardzo wąskimi tunelami między górą i odstającymi od niej turniami i igłami. Na jedną taką (niedaleko Budzowej Igły) się wdrapuję (chrzczę ją teraz imieniem Budzorowa Igła). Dodatkowo w pewnym momencie szlak obniża się kilkaset metrów, żeby znów nabrać wysokości kolejnym śnieżnym żlebem. Kilkaset metrów dalej wychodzi pod grzbiet Małej Buczynowej Turni. Tam chwilę odpoczywamy, i ruszamy ostatnim stromszym kawałkiem na końcową przełęcz - Krzyżne. Całość od Zawratu zajmuje nam wg. GPSa 07h50m.

Budzorowa Igła

Z Krzyżnego schodzimy Doliną Pańszczyca przez Czerwony Staw do Murowańca. Dolina ta jest dość dzika, mało znana, otoczona ogromnymi szczytami, poprzecinana mniejszymi. Wspaniała. Zaskakuje nas bardzo pozytywnie.

Pańszczyca

Do Kuźnic schodzimy 22:20, po ponad 18h marszu (z kilkoma małymi postojami).

Zachód Słońca z Boczania

Osobiście jestem dość rozczarowany - legenda Orlej Perci jest raczej tylko właśnie tym - legendą. Nie jest to najtrudniejszy czy najciekawszy szlak na jakim byłem. Miejsca, które są znane z internetu (drabiny, kilka miejsc z expo, kominy) to tylko 15-20% całości, reszta to po prostu chodnik. Ale zarówno 5h podejścia, jak i ponad 4h zejścia dodane do 8h przejścia samego szlaku to kondycyjny rzeźnik. Zrobiliśmy około 30km i 2200m przewyższenia i moje kolana od tamtego czasu nie zadziałały tak jak powinny ani razu. Wieczorem po powrocie do kwatery dostałem ataku takich drgawek, że Maciek myślał, że kręcę bekę, a ja całkowicie straciłem kontrolę nad swoim ciałem. Ja już na Orlą raczej nie wrócę. Są ciekawsze szlaki, z krótszymi podejściami i samym mięsem, bez wypełniaczy w postaci łażenia chodnikiem w górę i w dół. Cieszę się, że mam ją już za sobą. Warto pamiętać, że klasyczne definicje piękna przenikają się, i nie sposób mówić o tym co piękne, bez mówienia o tym co dobre. Jeśli więc jest tam czyjaś krzywda, to już to, co z definicji miało być piękne nie jest dobre i tym samym przestaje być piękne. Dziękuję.

Blog Logo

Michał

Jestem twardy biję prosto w pysk, nie spuszczam gardy


Published

Komentarze

Póki co brak komentarzy
Image

Beskidu

W górach zlokalizujesz nasze personalia

Back to Overview